Terapia i trening jedzenia

Co utrudnia dziecku jedzenie i w jaki sposób możemy mu pomóc?

Tak, to działania podejmowane także w gabinecie logopedycznym, jak pisałam we wcześniejszej publikacji.
Coraz częściej rodzice stawiają pytanie, czy logopeda może pomoc niejadkowi?
Rodzice jak najbardziej korzystają z pomocy logopedy.

Moje dziecko nie chce jeść – to problem, z którym zmaga się około 40 procent rodziców. Karmienie staje się koszmarem. Cierpią także dzieci.

Twój przypadek nie jest wyjątkowy. Myślę, że Twoje dziecko nie jest nawet tym, które je najmniej. I na pewno problem ten pojawia się na każdym etapie rozwoju. Dotyczy i malutkiego, dla którego najważniejsze jest mleko mamy bądź mleko modyfikowane i tego starszego, u którego wprowadzamy nowe pokarmy i którego dietę w ten sposób rozszerzamy. Po co jemy? Po to, żeby żyć, ruszać się, być zdrowym. Dziecko musi jeść, bo rośnie. Choć w rożnych etapach rozwoju, ma inne zapotrzebowanie na składniki odżywcze, co też może zakłócić ilość spożywanego pokarmu i zahamować apetyt.

Pamiętaj, że staramy się znaleźć przyczyny, określić powody niejedzenia, nie zmuszamy jednak pociechy do jedzenia.

Dziecko wie, czego potrzebuje. Więcej, dziecko jest stworzone do jedzenia i bardzo chce jeść tak jak my. Ale musi się tego nauczyć. To proces, który twa. Jeśli nie je, a sprawdźmy, czy faktycznie jest niejadkiem, muszą zaistnieć określone powody. Mogą one wynikać, o czym była mowa wcześniej, z zaburzeń sfery motorycznej.

Sprawdzamy budowę anatomiczna języka, warg, dziąseł, podniebienia. Zakres ruchów i ich współdziałanie. Zwracamy uwagę na odruchy pierwotne dziecka, na umiejętności nabyte. Tak, tak. Bo posługiwanie się łyżeczka i picie z kubka jest umiejętnością, której dziecko się uczy i która opanowuje przy udziale rodziców i jeśli jego możliwości motoryczne mu na to pozwalają.

Ważna jest, pamiętaj, kolejność nabywania tych umiejętności i ich właściwy wzorzec. To jak połykamy, jak oddychamy, rzutuje potem na artykulację, na nieprawidłowości zgryzowe i zębowe. Nie wygaszony odruch ssania, szukania, kąsania uniemożliwi dziecku potem nabycie umiejętności żucia i odgryzania pokarmów. Pracujemy nad wygaszaniem odruchów utrudniających prawidłowe funkcjonowanie maleństwa. Jednocześnie stymulujemy jamę ustną, mając na celu zapobieganie ewentualnych nadwrażliwości i podwrażliwości w obrębie twarzy i narządów aparatu artykulacyjnego. Przywracamy właściwe napięcie mięśniowe. To trwa, ale efekty widoczne są szybko.

Kolejny powód niejedzenia, to niewłaściwy ze względu na wiek dziecka i jego umiejętności, proponowany mu pokarm.

Logopeda wskazuje rodzicowi, że czas już na rozszerzenie diety dziecka. To właśnie w okolicach szóstego miesiąca życia, rozszerzamy dietę naszej pociechy. Obok mleka, które podajemy jako pierwsze w trakcie karmienia, stopniowo proponujemy dziecku inne pokarmy. Pokarmy stałe o różnej fakturze, kolorze i kształcie. Mleko matki, bądź mleko modyfikowane, podawanie jako jedyny pokarm, starcza dziecku do około szóstego miesiąca jego życia. Mam tu na myśli zapotrzebowanie na składniki odżywcze, w tym żelazo. Dietę rozszerzamy oczywiście stopniowo metodą małych kroków. Niestety, ale nasze maleństwo nie zje od razu kurczaka nożem i widelcem. Sama przyznaję, jako matka nie lubiąca gotować, że znacznie ułatwiłoby to życie. A my jako matki miałybyśmy więcej czasu na kreatywne gry i zabawy, także logopedyczne.

Dietę dziecka możemy rozszerzać w sposób tradycyjny, lub wykorzystać metodę BLW.

Łyżeczka, którą jedzenie jest podawane, powinna pomagać dziecku pokonywać ewentualne trudności. Metoda zaś BLW sprawdzi się i dopuszczalna jest tylko u dzieci siedzących, mających właściwe napięcie mięśniowe i ze stabilizacją główki. Logopeda wskaże, jak sadzać dziecko do karmienia i z jakiej metody skorzystać. Podpowie też jaką łyżeczkę do karmienia użyć i w jaki sposób ten pokarm dziecku podawać. Czego unikać i na co kłaść nacisk. To także proces, trwający różnie. W jego efekcie dziecko samodzielnie je, pije, żuje, gryzie i połyka. Proces ten wymaga jednak cierpliwości i wytrwałości, ale też konsekwencji ze strony rodzica. A dziecko musi być na to wszystko gotowe. Wówczas stopniowo wzrasta ilość spożywanego pokarmu.

Nauka jedzenia może i na ogół przysparza trudności, ale wypracowanie właściwych wzorców i samodzielność naszej pociechy, są najważniejsze. Pozwól dziecku na samodzielne wybieranie tego, co zje i ile zje. A także w jaki sposób zje. Jednocześnie dawaj dziecku możliwość wyboru spośród kilku zdrowych produktów. W żadnym razie nie proponuj obok kawałka chleba i marchewki, czekolady. Bo wybierze ono czekoladę na sto procent. Tu powodem niechęci do jedzenia, może być zmuszanie dziecka do jedzenia.

Choć powodów należny też szukać wśród zbyt dużej ilości proponowanych mu przekąsek, picia słodkich soków, albo odwrotnie, zbyt monotonnej diety. Dalej, kłania się sfera sensoryczna, a więc nadwrażliwość i podwrażliwość sensoryczna dziecka. Pamiętaj, wiele dzieci przestaje jeść po ukończeniu pierwszego roku życia. Ale i nie wszystkie dzieci rosną w jednakowym tempie. Co więcej, istnieje tzw. konstytucjonalne opóźnienie wzrastania i dojrzewania.

Co to takiego i jakie jeszcze trudności napotykamy, a przede wszystkim, z czym nasze pociechy muszą się mierzyć w trakcie jedzenia i niejedzenia, w jaki sposób dziecku możemy pomóc, podpowiem w kolejnym artykule.

Pozdrawiam i zapraszam.